wtorek, 20 listopada 2012

Znicz

Nie kochaj mnie jak pies, językiem przy ranie. Kochaj mnie wiertarką po udarze, policzkiem przy ścianie. Prosty przykład, opowiem ci o starej pani. Ta pani czytywała książki i paliła znicze. Potem spalili ją razem z książkami. Mąż wyniósł tapczan na ulicę. Mężczyzna dokumentny, niebarczysty, magnes na lodówce, zagięty rożek, smycz; prowadził, trzymał, wracał. Ktoś wybił mu rytm. Zdycha jak pies przy ścianie, z policzkiem przy ranie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz