piątek, 6 lipca 2012

Na kolanku: Musztarda

27-letni Kamil ułożył brodę na rzepce swojej dziewczyny. Wtulił ręce w jej łydki, ona wczesała mu się we włosy.
- Zbiłem dziś dwanaście słoików. Kolendra mówi, żebym się nie przejmował, bo on na początku zbił siedemnaście.
- Bo każdemu jest ciężko pierwszego dnia, Miluś. Każdemu.
- Ale on mówił o pierwszym miesiącu.
- Jutro już nie zbijesz żadnego.
- W ogóle nie czuję się tam u siebie. Ta musztarda tak dobrze mi się kojarzyła, pamiętasz? Z kapciami, z ugotowanym jajkiem. Zawsze obracałem słoik przy stole.
- "Woda, ocet spirytusowy, gorczyca, cukier, sól, przyprawy, barwnik: kurkumina. Chronić przed bezpośrednim oddziaływaniem promieni słonecznych." Zawsze obracałeś na głos.
- Boże, wiesz jak mnie zawiodła ta gorczyca?
- To tylko pierwsze wrażenie.
- I tak niezłe w porównaniu z przyprawami.
- Sama chemia?
- Bez konserwantów, bo bez przypraw. Nie znalazłem ludzi od przypraw. 
- Może źle szukałeś.
- Szukałem cały dzień i nic. Myślałem, że jeden coś przyprawia, ale okazało się, że robił sobie kisiel. 
- Zrobić ci?
- W tym kubeczku z ułamanym uchem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz