Pracownik
sklepu wielobranżowego na widok mężczyzny w dobrze skrojonym
garniturze zerwał się z krzesełka. Razem z klientem do
pomieszczenia zawitała woń drogich perfum, którą sklepikarz zaciągnął się, będąc w objęciach katharsis najczulszego od co najmniej 24 godzin.
- Może w czymś panu
pomóc? – ekspedient profesjonalnie i mocno zaakcentował wszystkie wyrazy. Tak, aby on sam wyszedł na profesjonalistę.
- Stereotypów szukam. Mają państwo jakieś? Najlepiej w HD. – odparł mężczyzna rzeczowym tonem i wsunął ręce do kieszeni
wyprasowanych spodni.
- Ależ oczywiście. Mamy monotypy, stereotypy, w HD i w HWDP. Proszę za
mną.
Pracownik chwycił za błyszczący niebieski odkurzacz ze
stoiska AGD i podłączył go do kosmicznie wyglądającego przedłużacza. Maszyna pracowała
cichutko, leciutką będąc. Nowoczesne ssanie pełną gębą.
Starannie
odkurzał każdy skrawek podłogi, na której swą stopę zacną
bardzo postawić miał klient. Doszli w końcu do ogromnego stoiska z tęczą kolorowych pudeł. Na każdym z nich widniała nazwa i przypisana jej litera działu.
- Jakie pan sobie życzy? –
usłużnie zapytał coraz obficiej skroplony z podniecenia –
Dziedzina? Seks, społeczeństwo, narodowość, religia, wygląd?
-
Wie pan co. Trzeba zerknąć na wszystkie. – odparł spokojnie mężczyzna.
Zupełnie jakby wypowiadał te słowa w każdym przybytku towarzyskim, który
odwiedzał.
Słowo „wszystkie” wyraźnie
zrobiło na słudze wielkie wrażenie. On przecież zawsze chciał
mieszkać we „wszystkim”, a nie w kawalerce. Być kochanym przez
„wszystkich” , a nie przez Basię z mięsnego, kiełbasa myśliwska, krokiety na drugie.
On chciał mieć „wszystko”. A nie udowadniać "wszystkim" "wszystko" i przez "wszystkich" oskarżany być, że mu nie wychodzi.
- Mamy tu "wszystko". Tutaj są tanie stereotypy. –wskazał na najniższą
półkę - Blondynki są głupie, Żyd to kutas, biali nie potrafią
skakać. – spoglądał z pożądaniem to na pudełka to na mężczyznę.
- Ten
kutas…mogę zerknąć?
- Oczywiście – pracownik sięgnął
po duże, kwadratowe pudełko z najniższej półki. Podał je człowiekowi-wistuli. – Tu jest wszystko. Każdy skrawek historii,
wszystkie dowcipy, wywiady, cytaty, płyty DVD , ścieżka dźwiękowa
Dolby Digital 5.1, a nawet opinie zwykłych ludzi o Żydach.
–na bezdechu kręcił językiem, jak pedałem od roweru.
- O
złe opinie o Żydach wśród zwykłych ludzi nietrudno – wyłapał usterkę mężczyzna i machnął ręką.
- Oszem, ale
te opinie są starannie selekcjonowane i produkowane z najświeższych pomidorów. Pardon. I wybierane najlepsze z najlepszych.Na przykład
tu, cytat z opakowania – pomógł odwrócić pudełko –„Myślałem,
że to moje. A ta zdzira mnie zdradziła. Miał być hit,wyszedł
Żyd.”
Mężczyzna pierwszy raz się uśmiechnął ukazując, ku
zdziwieniu pracownika, obrzydliwe żółte zębiska, które wyglądały jak centrum Yokohamy. Klepnął go
po plecach.
- Dobre! – walnął go jeszcze raz - dobre, cholera jasna! Podoba
się!
Pracownik uśmiechając się poprawił czapkę i połknął
serce z powrotem.
Klient jednak zmienił swój ton na bardziej oschły. Przybrał gorzki wyraz
twarzy, jakby za chwilę miał wymienić drzwi w szafie i garnitur kochanków swojej zblazowanej żony.
- Wiesz co, trochę zgłodniałem. Miałem
dzisiaj dużo spotkań, chodzi tam o te wszystkie, no wiesz…
-
Wiem, proszę pana. Pieniądze, miliardy, laptopy, białe koszule,
sygnety, koturny i chodzenie o lasce.
- To nie znalazłoby się coś na ząb,
chłopcze?-przeciął wyliczankę młodego
ekspedienta.
- Oczywiście!
Chłopak odwrócił się na pięcie
i pobiegł po swoje drugie śniadanie. Mężczyzna wędrował wzrokiem
po pudełkach, upajając menażerią obraźliwych tytułów. Pracownik za chwilę powrócił i
wręczył krawaciarzowi kanapkę. Ten odwinął papier i zaczął pożerać wygłodzonym bulterierem.
- Słuchaj – zaczął z pełną gębą
nieopatrznie wystrzeliwując kawałkami sera –A w tym „Czarnuch
śmierdzi” to co to oznacza, te wymagania systemowe?
- Do
zestawu dołączona jest gra komputerowa oparta na licencji
stereotypu. – wyjaśnił młody pracownik.
- Takie buty! Ta
technika to poszła do przodu. A „Obyś zdechła w męczarniach,
pijawo 2”?
- Wydanie kolekcjonerskie stereotypu o
teściowych.
- Są jakieś dodatki?
- Bloopersy z Hadesu i making of Belzebuba.
- Najbardziej mnie chyba ciekawi – zdjął jedno
pudełko z wysokiej półki– „Homoseksualizm, dewiacja,
zboczenie, chłosta” Jakoś zgrabnie to jest wytłumaczone? Bo
dzisiaj tylko jest „Jesteśmy normalni ple, ple,ple…chcemy ślubu,
wesela” . Chciałem zrobić fajny prezent siostrze na urodziny, bo
ona tylko tolerancja, Francja i braterstwo. Bla, bli! Nieprzyjemna sprawa. Aż mnie
ciarencje przeszły.
- Nie zawiedzie się pan. Pańska siostra
dostanie po tym biegunki na widok homoseksualisty. – wskazał napis
na drugiej stronie pudełka,„Odpowiadasz mi-nietolerancyjne mendy,
ja pytam-dzieciak którędy?”.
- A bik mak?
- A nie - pracownik
złapał za pudełeczko leżące w pobliżu wystawy – to ktoś
zostawił.
Mężczyzna dokończył swojego maka i otarł twarz.
-
Dobre było, ale czas się zmywać. – minął pracownika
- Ale
pan?! Pan nic nie kupi?!
Klient wyszczerzył się z wyrozumiałością starego hazardzisty.
- Niby za co? Jestem bezrobotny. A poza
tym ja już kupiłem! – sięgnął do wewnętrznej kieszeni i
wyjął książkę pokazując ją chłopakowi – „Pieniądze,
miliardy, laptopy – garnitur w sklepie RTV i AGD”
-
Ale to… - pogłaskał wistulę.
- Garnitur ze ślubu. Trochę przyciasnawy. Buźka,
cześć, pierdoło ty moja! - poklepał chłopaka po policzku i
wyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz